-Dzień dobry Hannah.
Te słowa obudziły nastolatkę, był to przyjemny głos..Młoda wampirzyca jednak szybko wstała zakrywając się białą pościelą. Zdała sobie sprawę, że to nie sen.
-Co Ty.. co Ty robisz ?- krzyknęła rzucając w Dereka poduszką
-Przyszedłem z gościem - powiedział puszczając oko.
-Yhh, więc gdzie ten gość ?
-W salonie- powiedział.
Hannah szybko pobiegła do łazienki, założyła ubrania leżące na podłodze i szybko zbiegła na dół. Myślała, że to rodzice, ktoś z rodziny.. Niestety ujrzała Nadię przywiązaną do krzesła na środku pustego pomieszczenia.
-Co ona tu robi ? - Hannah krzyknęła rzucając się na Dereka.
-Spokojnie mała , spokojnie- powiedział czułym głosem trzymając ją za ramiona.
-Jestem głodna, rozumiesz ? Głodna- wysyczała obnażając kły.
-Hanna ! - upomniał ją mężczyzna.
Nastolatka schowała kły, żyłki spod oczu zniknęły, a jej twarz znowu wydawała się być niewinna,bezbronna.
-Musisz ją zahipnotyzować.. ja jestem wilkołakiem. nie mam takiego daru Hannah.. Jeżeli chcesz, żeby żyła zrób to..- powiedział patrząc jej głęboko w oczy.
-Ja nigdy tego nie robiłam, nie mam pojęcia jak to zrobić rozumiesz ? Nawet ledwo co wierze w to, że jestem... tym czym jestem. Nawet nie chce jej ratować , wiesz ?- powiedziała wybiegając z domu.
Hannah krążyła po ulicach, w pewnym momencie poczuła, że jedynym miejscem w którym czuje się bezpiecznie, w którym czuje się sobą jest las.. las w którym została ugryziona. Bez chwili wahania, poszła w to miejsce. Położyła się na miękkiej zielonej trawie... na jej delikatną twarz i długie blond włosy padały promienie słońca. Hannah dotknęła tajemniczego pierścionka, bez zastanowienia zsunęła go z palca. Nagle poczuła znajomy ból, pieczenie, jakby jej skóra płonęła. Szybko wsunęła błyskotkę na palec.
-Co jest kurwa ?- szepnęła sama do siebie, dziwiąc się, że takie słowo potrafi wypowiedzieć.
-Hannah, nie zdejmuj tego magicznego pierścionka- usłyszała znajomy głos. Jednak nie odwracała się , by zobaczyć tajemniczą twarz. Wiedziała dokładnie, że i tak nieznajomy zniknie.. Chwilami zastanawiała się czy to nie jest tylko jej podświadomość.
-Dlaczego ?- szepnęła niepewnie.
-Słońce, dużo jeszcze musisz się nauczyć. Ten pierścień chroni Cię przed spłonięciem. Jak już wiesz, jesteś wampirem, wampiry nie znoszą słońca, ale za to kochają krew, zabijanie.
Wampirzyca poczuła jak jej pragnienie wzrasta, chciała zatopić kły i pić życiodajny płyn.
-Jadłaś coś dziś ?- nieznajomy rzekł dotykając jej przedramienia wierzchem dłoni.
-Niee- wydukała ledwo nastolatka.
-Choć, pomogę Ci coś upolować tylko pamiętaj nie odwracaj się. To jeszcze nie czas..
Hannah i nieznajomy szli przed siebie. Nie minęło zbyt wiele czasu, tuż za jeziorem w lesie, pojawiły się mury leśniczówki. Hanny zmysły wyostrzyły się poczuła zapach świeżej krwi. W wampirzym tempie znalazła się tuż przed drzwiami budynku. Chciała wejść jednak nie mogła, coś blokowało jej wejście do środka.
-Czegoś potrzebujesz ?- usłyszała za plecami niski głos leśniczego.
Hanna poczuła krew, jej oczy zmieniły kolor, pojawiły się żyłki tuż pod oczami a z ust wystawały dwa śnieżnobiałe kły. Szybko zbliżyła się przed mężczyznę i szepnęła wbijając się w tętnicę:
-Tak, krwi proszę pana.
Czuła jak mężczyzna opada na ziemię, staje się coraz słabszy a jej euforia z picia krwi wzrasta.
-Dosyć ! - krzyknął nieznajomy.
Hannah szybko przestała, ocierając resztki płynu z brody. Już miała opuścić las , jednak usłyszała ponownie głos tajemniczego mężczyzny:
-Pamiętaj pokaż w szkole, że dawna Hanna zniknęła. Wkrótce się spotkamy.
Po tych słowach wampirzyca opuściła miejsce w nadnaturalnym tempie udając się do domu.
-Jestem gotowa- rzekła wchodząc do mieszkania.
-Świetnie - krzyknął Derek klaszcząc.
Hannah nabrała powietrza w płuca, zamknęła oczy, otworzyła je i podeszła do Nadii.
-Nie będziesz nic pamiętać jak wyjdziesz z tego domu. Każdemu powiesz, że byłaś na imprezie a ślady, które masz na szyi są od zwierzęcia.
Nadia pokiwała głową. Hanna rozwiązała dziewczynę a ta wyszła bez słowa.
-Jestem z Ciebie dumny Hanno. Jesteś świeżym wampirem, a nie zabiłaś jej mimo, że tak dawno się nie żywiłaś- powiedział Derek wychodząc z domu Hanny.
Wampirzyca szybko pobiegła na górę. Wskoczyła pod prysznic, zwinnie umyła swe ciało. Po wyjściu z prysznica owinęła się szczelnie ręcznikiem i wyszła z łazienki. Na jej dużym łóżku leżał liścik i czerwona pomadka. Treść liściku brzmiała:
Jesteś śliczna, pokaż wszystkim jak piękna i odważna teraz jesteś.
-D
Hannah triumfalnie uśmiechnęła się szeroko. Otworzyła swoją dużą szafę. Po wielokrotnych rozmyślaniach zdecydowała się na białą koszulkę, czarną skórzaną kurtkę i obcisła czarną mini. Swoje blond włosy pofalowała i zrobiła intensywny make- up, usta pomalowała czerwoną pomadką , którą dostała od ,,-D".
-Jest pięknie - szepnęła obracając się w lustrze.
Szybko spakowała najpotrzebniejsze zeszyty i wybiegła przed dom. Za 10 minut miał pojawić się autobus. Hannah usiadła na przestanku i zatraciła się w myślach. Mimo, że stała się odważniejsza, nie bała się iść do szkoły, spojrzeć w oczy Nadii.. tęskniła za rodzicami.W pewnym momencie wyrwał ją dźwięk klaksonu.
-Wsiadaj Hanna- powiedział Derek uśmiechając się szeroko.
Miał na sobie czarną kurtkę i ciemne okulary przeciwsłoneczne , które dodawały mu uroku.
-Dzięki, skąd wiedziałeś ?- powiedziała wsiadając.
-Mam cały Twój grafik, pięknie wyglądasz.
Po kilkunastu minutach dojechali na miejsce. Derek wysiadł z auta i otworzył drzwi młodej wampirzycy. Oczy tłumu znajdującego się na parkingu spoglądały z niedowierzaniem na Hanne i Dereka.
-Przyjadę po ciebie - szepnął całując ją w policzek.
-Dobrze- wydukała wampirzyca.
Hannah podeszła pod drzwi wejściowe szkoły, popchnęła je i odważnym krokiem weszła do środka.
Widziała twarze dziewczyn, widziała w nich zazdrość, chłopcy zaczęli pogwizdywać a ona z cwanym uśmiechem udała się pod swoją szafkę, w której zostawiła torbę.Zamykając ją ujrzała Nadię.
-O Nadia - powiedziała nastolatka odrzucając fale loków na plecy.
-Chyba nie chcesz zrobić mi konkurencji- wycedziła wściekła dziewczyna.
-Skądże, co Ci się stało w szyję ?
-Zaatakowało mnie zwierzę- powiedziała marszcząc brwi.
Hannah uśmiechnęła się szeroko i weszła do łazienki. Ujrzała przyjaciółkę Nadii - Emily, która otworzyła buzię na widok wampirzycy.
-Co się tak gapisz ?
-Ja..aa nic , nie gapię się. Co Ci się stało ?- szepnęła Emily.
-Nic. Nie będziesz krzyczeć, o wszytkim zapomnisz. Ranę będziesz tłumaczyć jako wypadek- wampirzyca mówiła hipnotyzując ją.
Złapała ofiarę za nadgarstek i wciągnęła do jednej z kabin. Tam wbiła swoje kły w jej szyję czuła , że nie chce przestawać, chciała osuszyć Emily całkowicie z krwi. Jej wielką ekscytację przerwał dzwonek na lekcje. Hannah szybkim ruchem wytarła twarz i w wampirzym tempie znalazła się tuż przy drzwiach wyjściowych z łazienki.. Lekcje minęły szybko, każdy przyglądał się Hannie, w szczególności Jasper w którym kiedyś się podkochiwała. Szybko wyszła ze szkoły przed którą czekał Derek. W milczeniu odwiózł ją do domu, jej myśli zaprzątnął nieznajomy.
-Na razie, dzięki za podwózkę - wampirzyca powiedziała wychodząc z auta.
Po wejściu do domu, zrzuciła szpilki, torbę z ramienia i szybko pobiegła do swojego pokoju. Sięgnęła po telefon, wybiła numer mamy, lecz nikt nie odbierał.. Ukucnęła w kącie i twarz zakryła zimnymi dłońmi. W pewnym momencie dostała SMS-a o treści:
Masz ochotę na trochę zabawy ? -D
Odpisała:
Pewnie, zaraz będę u Ciebie.
Rzuciła komórkę na łóżko i szybko wybiegła w stronę domu Dereka. Kilka chwil stała przed budynkiem, mając nadzieję, że mężczyzna wyjdzie. W końcu zdecydowała się zapukać.
-O Hannah, coś się stało ?- spytał zakłopotany Derek.
-No chciałeś , żebym przyszła - powiedziała przewracając oczami.
-Nie.. nie pisałem do Ciebie - powiedział.
-Jak to ? Może jeszcze powiesz, że to nie Ty dałeś rano mi pomadkę i liścik ?
-Jaki liścik , jaka pomadka ?
-To kto to był ? - powiedziała nastolatka łapiąc się za głowę.