-Straciła dużo krwi, musiała zostać zaatakowana przez zwierze.
-Wyjdzie z tego ?
- Stan krytyczny, rana jest głęboka, wdało się zakażenie.. przykro mi.. miejmy nadzieję.
Hannah słyszała w półśnie rozmowę rodziców, czuła, silny piekący ból w okolicach szyi . Nie miała siły unieść jej ociężałych powiek..Poddała się, zapadła w sen..
Po kilkunastu godzinach obudziła się, zaczęła rozglądać się z przerażeniem.. -gdzie ja jestem? - myślała. Po chwili zaczęły przypominać jej się ostatnie dni.. ognisko,jezioro,i ciemna postać wgryzająca
się w jej delikatną szyję. Szybko dotknęła wierzchem dłoni zranionego miejsca, nic nie poczuła.. Wstała, ponownie się rozejrzała po pomieszczeniu..
-Boże, boże czy to kostnica ? Co ja tu robię ?- krople łez pociekły po jej chłodnym, zimnym policzku.
W kącie ujrzała lustro.. nie ma rany, jestem w szpitalnej piżamie. Szybko podbiegła do drzwi uderzając w nie krzycząc:
-Pomocy ! Pomocy ! Ja żyje !!!
Ktoś usłyszał krzyk, otworzył drzwi. Hannah szybko wybiegła z kostnicy potrącając starszego mężczyznę..Biegła szlochając... Dotarła do domu, wspięła się na palce, by dosięgnąć klucz ,który zawsze
chowała pod parapetem.. Przekręciła kluczyk w zamku, chwiejnym krokiem weszła. Zastała ciemność, pustkę. Dom był pusty, jakby nikt od lat w nim nie mieszkał..Szybko pobiegła do swojego pokoju, który
znajdował się na poddaszu. Wszystko było na miejscu, jej łóżko z białą pościelą, szafa na której wisiały zdjęcia..Udała się do łazienki, wzięła ciepły prysznic, który delikatnie zmywał brud ostatnich zdarzeń.
Owinęła się miękkim jasnym ręcznikiem i ukucnęła w rogu łazienki, zakrywaj dłońmi twarz , głośno szlochając... Miała mętlik, co się stało, gdzie są rodzice..Ubrała szary ciepły sweter, włosy spięła w kucyk
wyszła z łazienki.. Kątem oka zobaczyła leżąca czarną kopertę na jej białej pościeli. Delikatnie otworzyła i wyjęła zawartość.. To był list.
Droga Hanno,
Przepraszam, że to Cię spotkało, chciałam Cię chronić razem z ojcem. Wszystkiego dowiesz się wkrótce..Wiele zmieni się w Twoim życiu. Musisz odnaleźć właściwą ścieżkę..
Pewnego dnia będziesz musiała wybrać kim się staniesz.. córką mroku, czy córką blasku.
Jeszcze się spotkamy.
Odnajdź w sobie siłę, którą skrywasz głęboko w swej poranionej duszy.
Kocham Cię, mama .
Hanna czytała list, po jej policzkach leciały łzy, nagle ogarnął jej ciało i dusze gniew. W mgnieniu oka jednym ruchem ręki rzuciła wszystkie rodzinne pamiątki znajdujące się na komodzie, spojrzała w
lustro, zobaczyła swoje odbicie, dłoń zacisnęła w pięść i mocno uderzyła w lustro kalecząc sobie kostki na dłoni.
-Nie nie nie ! Dosyć ! - wykrzyczała zbiegając po schodach, słysząc echo w pustym salonie.
-Córka mroku, córka blasku- szeptała do siebie.
Założyła swoje ulubione trampki i wyszła, choć był już środek nocy.. Spacerowała po ciemnych zakątkach ulic, wykończona usiadła na ławce przed dużym ciemnym budynkiem, którego nigdy wcześniej
nie widziała. Z dużej budowli wyszedł wysoki, umięśniony chłopak.. mężczyzna.. Z uśmiechem na twarzy zapytał:
-Cześć, zgubiłaś się ?
-Cześć.. yee.. niee - odpowiedziała całkowicie zmieszana.
-Boisz się mnie ?- powiedział całkowicie spokojny, patrząc Hannie głęboko w oczy.
-Nie- skłamała, słysząc silny, głośny stukot własnego serca .
-Ja.. jaa muszę iść - powiedziała zdawkowo, szybko wstając.
-Dobranoc Hanno.
Nie odpowiedziała.. skąd znał moje imię.. zastanawiała się dziewczyna.. nigdy przedtem nie widziała tego domu i tego mężczyzny.. Czuła zimny powiew wiatru na plecach..
Hannah wróciła do pustego, dużego domu, nie rozumiejąc co stało się z jej rodzicami, co oznacza ten list.. miała mętlik w głowie a do tego wiedziała, że musi jutro iść do szkoły.. by stać się ponownie
pośmiewiskiem na oczach całej szkoły.
Silny stukot kropli deszczu o parapet wybudził Hanne ze snu. Ubrała jeansy, trampki i bluzę z kapturem, zaspana i głodna udała się do szkoły. Weszła, wszystkie spojrzenia były skierowane na nią.
-Ty żyjesz ? - podeszła Nadia.
-Tak- mruknęła nastolatka.
-Byłaś w kostnicy ? Jak to możliwe ?
Nie odpowiedziała, poszła prosto do klasy. Lekcja minęła szybko, na przerwie Hanna stanęła przy szafce, szukając książki na kolejną lekcję. Zamykając ją zobaczyła Nadię mówiąca :
-Skoro żyjesz, to nadal możesz być naszą owieczką.
Po tych słowach nastolatka przypomniała sobie słowa matki w liście ,, odnajdź w sobie siłę''.
Hanna stanęła przed Nadią i wycedziła prosto w jej twarz :
-Sama możesz być cholerną owieczką !
Nastolatka czuła jak gniew kłębił się w jej duszy, popchnęła Nadię.. nie zdając sobie sprawy jak dużo siły ma. Wszystkie oczy pokierowały się na drobną, smutną blondynkę..
Hannah założyła kaptur, zrzuciła plecak na lewe ramie i wybiegła przed szkołę, poczuła silny ból w miejscu ugryzienia. Wyjęła z plecaka lusterko, które skierowała na szyję, ujrzała silnie zaczerwienioną
skórę.. czuła jakby jej szyja zaczęła się palić, upuściła lusterko, ten sam palący ból poczuła na dłoniach.. Nagle ktoś objął ją ramieniem i w szybkim tempie zaprowadził do jej domu. Gdy się odwróciła
wybawiciela już nie było, zobaczyła jednak małe czarne pudełeczko.. delikatnie otworzyła je i ujrzała duży, czarny pierścień z dziwnym napisem na obramowaniu.. Bez chwili wahania wsunęła go na palec..
Podeszła do okna, przez które wpadały promienie słońca po porannym deszczu.. Nie czuła już bólu i pieczenia.. Jednak poczuła ogromny głód i ból w buzi..
Podobało się ? :)
Rozdział krótki, ale chce powoli wprowadzić was w to co się dzieje z Hanna :)
Mam nadzieję, że otrzymam jakieś pozytywne komentarze, które zmotywują mnie do dalszego prowadzenia bloga :)
Pozdrawiam.
Hej. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na drugi rozdział.
jedna-twarz-dwa-zycia.blogspot.com
O matko.. to jest straszne .. Ale podoba mi się :) to jest takie hmm tajemnicze ..
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! ;* Pozdrawiam
Kim jest tajemniczy chłopak i chyba jej wybawca przed spłonięciem na słońcu?
OdpowiedzUsuńList rodziców zabrzmiał bardzo tajemniczo. Cały rozdział opowiedziany z dreszczykiem co bardzo mi się podoba!
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Pisz szybciutko ;p
Pozdrawiam:*
Ciekawi mnie, kto ja uratował, w ogóle meeega się zaciekawiłam tym blogiem! ;)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na nowy rozdział i dalsze losy Hannah!
Pozdrawiam i życzę weny,
Martha Horanowa xx
Super *3* Czekam, czekam ... awww .3. Oddaj talent ;3
OdpowiedzUsuńHelou, helou, wpadłam na Twojego drugiego bloga i postanowiłam skomentować rozdzialik. Więc tak, tutaj zauważyłam to samo: spacja. W niektórych miejscach jej brakuje, a w niektórych jest naprawdę zbędna. Radzę Ci to poprawić, bo okropnie się czyta, kiedy jest tak pogmatwane. Ogólnie, co do rozdziału nie mam zastrzeżeń i muszę przyznać, że to opowiadanie spodobało mi się bardziej niż to poprzednie. Lubię takie tajemnicze sceny. Achh, naprawdę, uwielbiam, potem się zastanawiam, co będzie itd. dlatego czekam na dalsze rozdziały. ^.-
OdpowiedzUsuńHanna wydaje się być w porządku no, ale zostanę i poczekam, żeby móc ją lepiej poznać.
Pozdrawiam ;3
www.ostatnie-spojrzenie.blogspot.com
www.dziewczyna-phoenixa.blogspot.com
Hej :D
OdpowiedzUsuńU mnie nowy rozdział. Zapraszam.
klaroline-love.blogspot.com