niedziela, 16 marca 2014

Rozdział VI

-Wyluzuj mała - mężczyzna szepnął przewracając oczami.
Hannie zaczęło szybciej bić serce, spojrzała w niebieskie oczy nieznajomego.
- To Ty- szeptała zbliżając się do mężczyzny.
Czuła jak uginają się jej kolana, jakby cały świat przestawał istnieć.
-Tak to ja Hanno- odpowiedział wstając i ujmując jej twarz delikatnie w dłonie.
-Nie odszedłeś ?- szepnęła uraniając kryształową kroplę łzy.
-Nie mógłbym Cię zostawić Hanno. Nie po tym wszystkim. Zmieniłem Twoje życie by móc Cię chronić.
-Przed czym chronić ?
- Przed Twoją matką, Derekiem, długo by wymieniać..
Nastolatka wyrwała się gwałtownie z objęć mężczyzny. Była wzburzona, czuła jak gniew rozrywa jej duszę. Zrobiła posępną minę zbliżyła się do nieznajomego i wykrzyczała wprost jego twarzy:
-Idź do diabła ! Co Ty możesz wiedzieć ? Przed moją matką ? Derekiem ? Chcesz mi zepsuć całe życie ?
-Jeszcze mało wiesz Hannah.
-Wynoś się stąd ! Natychmiast ! Nie pozwolę Ci oczerniać mojej rodziny.
-Jak chcesz. Mam dość, poddaje się. Przemieniłem Cię by Cię chronić, byś stała się czymś potężniejszym niż jesteś teraz !  Ukrywałem się przez tyle czasu też, aby Cię chronić ! - wykrzyczał nieznajomy wprost twarz wampirzycy skręcając jej kark.
Po kilku godzinach Hannah obudziła się w nieznanym jej budynku. W środku było obskurnie i ponuro. Z trudnością wstała rozmasowywując sobie kark i przypominając ostatnie zdarzenie. W progu pojawił się zmartwiony Derek.
-Wreszcie wstałaś - szepnął zbliżając się do Hanny.
-Jak tu się znalazłam ? - odpowiedziała marszcząc brwi.
-Znalazłem Cię z skręconym karkiem u Ciebie w pokoju.
-Dziękuje Ci, po raz kolejny. - szepnęła Hannah uśmiechając się zalotnie.
-Za co ?
-Że się mną zaopiekowałeś - wampirzyca szepnęła zbliżając się nieco do Dereka.
Pomiędzy Hanna a Derekiem ponownie nastała niezręczna sytuacja. Ich usta dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Hannah czuła jego oddech na swojej twarzy, zapach jego perfum i przyjemny dreszcz na ciele. Mężczyzna powoli pochylał się nad Hanna tak, że ich usta dzieliły milimetry. Hannah pocałowała Dereka namiętnie. Pragnęła go każdym centymetrem swego ciała. Derek delikatnie uniósł ją i posadził na blacie. Powolnym ruchem wsunął rękę pod koszulkę dziewczyny i zaczął gładzić jej delikatne plecy. Pożądanie wzrastało w obydowjgu, pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne. Mężczyzna szybkim ruchem odepchnął przestraszoną Hanne.
-Nie możemy ! Nie możemy tego zrobić Hannah ! - krzyknął obnażając kły i powoli zbliżając się do leżącej wampirzycy.
Hannah leżała ze złamaną nogą na lodowatej podłodze, była przestraszona, nie wiedziała co ma zrobić. Taka sytuacja po raz pierwszy w jej życiu miała miejsce. Nie miała pojęcia jak może walczyć z wilkołakiem. ,,- Jeszcze mało wiesz Hannah" - przypomniały się jej słowa niebieskookiego nieznajomego. Nagle rozległ się hałas, drzwi zostały wyrzucone dosłownie w powietrze, a w progu stanął jej ojciec z niebieskookim. Tata Hanny wysunął dłoń zaciskając ją i mrucząc coś po cichu. Nieznajomy w wampirzym tempie pojawił się tuż przy wampirzycy i wziął ją na ręce wynosząc poza budynek. Derek upadł, z jego nosa leciały stróżki krwi. Ostatkiem sił zwrócił się ku ojcu Hanny i szepnął:
-Zabije Cię za to !
Mężczyzna nie zdążył odpowiedzieć, zrobił to za niego niebieskooki:
-Nie sądzę - szepnął i w nadnaturalnym tempie wyniósł go przed budynek.
Hannah stała przy aucie, była roztrzęsiona.  Tuż obok niej znalazł się jej ojciec.
-Tatusiu - objęła go szlochając głośno.
-Hej Hannah wszystko dobrze ? Kochanie, obiecuje Ci będzie dobrze - szepnął odgarniając jej włosy z twarzy.
Nastolatka nie odpowiedziała, wtuliła się w ojca i jeszcze przez kilkanaście minut zanosiła się płaczem. Rodzinna chwilę przerwał niebieskooki wampir :
-Musimy się zbierać John, Hannah.
Wszyscy wsiedli do niebieskiego auta i odjechali z piskiem opon. Ku zdziwieniu Hanny nie jechali do jej domu. Minęli go dawno,ale nastolatka nie zadawała pytań, nie miała na to nadzwyczajnie siły. Kierowali się ku miejscu, gdzie została przemieniona. Wjechali do lasu i jeszcze dobre kilkanaście minut jechali. W końcu podróż dobiegła końca. Dojechali w nieznane miejsce dla wampirzycy. Po wyjściu z auta ujrzała ogromną rezydencję z dużym, pięknym ogrodem.
-Gdzie jesteśmy ?
-U mnie - szepnął niebieskooki puszczając oczko wampirzycy i gestem ręki zapraszając do środka.
Niepewnym krokiem weszła do rezydencji. W domu panował stary styl. Większość rzeczy wyglądała jak z bardzo dawnych czasów. Meble były drewniane, na nich stare figurki, a na stolikach stała nadzwyczajnie duża ilość alkoholu. Do nastolatki podszedł ojciec obejmując ją ramieniem.
-Musimy porozmawiać.
-Musimy- wydukała niepewnie.
-Jestem czarownikiem Hanno, tamten tojad, krew to ode mnie. Wiedziałem, że Derek niebawem Cię zaatakuje. On i Twoja matka są razem w stadzie.
-Jakim stadzie ?
-Twoja matka jest wilkołakiem, kochanie. Przykro mi, ale ona jest bardzo złą,potężną Alfą.
-Ale jak to ? Jak to ? Ona się troszczyła o mnie, zawsze, tato..
-Ona chciała byś się stała wilkołakiem Hanno.
Wtedy do pomieszczenia wszedł niebieskooki mężczyzna. Hannah dość wzburzona podeszła do niego i uderzyła w twarz.
-Auć.
-Dlaczego skręciłeś mi kark ?
-Jestem porywczy Hanno.
-I jaki jeszcze ? Jak masz na imię ?
-Hanno jestem porywczy, zły, ale też opiekuńczy. Zawsze będę Cię chronił, bo nazywam się....

**W tym samym czasie
Do domu Dereka weszła wściekła Kali z morderczym wyrazem twarzy. Na podłodze leżał poturbowany Derek.
-Spieprzyłeś sprawę! - wykrzyczała obnażając kły.
-Nie zabijaj mnie Kali, błagam Cię - dukał kręcąc głową.
-Dlaczego mam Cię oszczędzić ? - wycedziła.
-Bo mam dla Ciebie cenną informację.
-Mów !
-Już miałem ją zabić, ale pojawił się Twój mąż.
Kali spoważniała, a na jej twarzy pojawił się grymas lekkiego niedowierzania.
-Jakim cudem on żyje Derek ?
-Nie wiem Kali, ale on nie był sam.
-A z kim ? -wycedziła gniewnie.
-Z tym, który nas zdradził.**





Rozdział dedykuję Natalii,mojej stałej czytelniczce ♥ Za błędy przepraszam :) Podobało się ?
Komentujcie !
A no i chciałam zaprosić Was na moje pozostałe blogi, które znajdują się w odsyłaczach przy napisie ,,Strona Główna".
Pozdrawiam, xoxo. 



2 komentarze:

  1. Urwę ci głowę ! Jak mogłaś zakończyć w takim momencie!
    wrrrr... nazywam się ??
    Rozdział jak zwykle wspaniały.
    Jej mama jest zła alfą? Tata czarownikiem? A tajemniczy zdradził alfe?
    Ciekawi mnie to wszystko. Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ta na górze, Daga25. Również urwę ci głowę xD Czemu zawsze jak coś jest tak interesujące i pochłania mnie to zawsze coś stoi na drodze ! ;-; To nie fair ! ;-; Życze dużo weny i buziaki :*

    OdpowiedzUsuń