niedziela, 16 marca 2014

Rozdział VI

-Wyluzuj mała - mężczyzna szepnął przewracając oczami.
Hannie zaczęło szybciej bić serce, spojrzała w niebieskie oczy nieznajomego.
- To Ty- szeptała zbliżając się do mężczyzny.
Czuła jak uginają się jej kolana, jakby cały świat przestawał istnieć.
-Tak to ja Hanno- odpowiedział wstając i ujmując jej twarz delikatnie w dłonie.
-Nie odszedłeś ?- szepnęła uraniając kryształową kroplę łzy.
-Nie mógłbym Cię zostawić Hanno. Nie po tym wszystkim. Zmieniłem Twoje życie by móc Cię chronić.
-Przed czym chronić ?
- Przed Twoją matką, Derekiem, długo by wymieniać..
Nastolatka wyrwała się gwałtownie z objęć mężczyzny. Była wzburzona, czuła jak gniew rozrywa jej duszę. Zrobiła posępną minę zbliżyła się do nieznajomego i wykrzyczała wprost jego twarzy:
-Idź do diabła ! Co Ty możesz wiedzieć ? Przed moją matką ? Derekiem ? Chcesz mi zepsuć całe życie ?
-Jeszcze mało wiesz Hannah.
-Wynoś się stąd ! Natychmiast ! Nie pozwolę Ci oczerniać mojej rodziny.
-Jak chcesz. Mam dość, poddaje się. Przemieniłem Cię by Cię chronić, byś stała się czymś potężniejszym niż jesteś teraz !  Ukrywałem się przez tyle czasu też, aby Cię chronić ! - wykrzyczał nieznajomy wprost twarz wampirzycy skręcając jej kark.
Po kilku godzinach Hannah obudziła się w nieznanym jej budynku. W środku było obskurnie i ponuro. Z trudnością wstała rozmasowywując sobie kark i przypominając ostatnie zdarzenie. W progu pojawił się zmartwiony Derek.
-Wreszcie wstałaś - szepnął zbliżając się do Hanny.
-Jak tu się znalazłam ? - odpowiedziała marszcząc brwi.
-Znalazłem Cię z skręconym karkiem u Ciebie w pokoju.
-Dziękuje Ci, po raz kolejny. - szepnęła Hannah uśmiechając się zalotnie.
-Za co ?
-Że się mną zaopiekowałeś - wampirzyca szepnęła zbliżając się nieco do Dereka.
Pomiędzy Hanna a Derekiem ponownie nastała niezręczna sytuacja. Ich usta dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Hannah czuła jego oddech na swojej twarzy, zapach jego perfum i przyjemny dreszcz na ciele. Mężczyzna powoli pochylał się nad Hanna tak, że ich usta dzieliły milimetry. Hannah pocałowała Dereka namiętnie. Pragnęła go każdym centymetrem swego ciała. Derek delikatnie uniósł ją i posadził na blacie. Powolnym ruchem wsunął rękę pod koszulkę dziewczyny i zaczął gładzić jej delikatne plecy. Pożądanie wzrastało w obydowjgu, pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne. Mężczyzna szybkim ruchem odepchnął przestraszoną Hanne.
-Nie możemy ! Nie możemy tego zrobić Hannah ! - krzyknął obnażając kły i powoli zbliżając się do leżącej wampirzycy.
Hannah leżała ze złamaną nogą na lodowatej podłodze, była przestraszona, nie wiedziała co ma zrobić. Taka sytuacja po raz pierwszy w jej życiu miała miejsce. Nie miała pojęcia jak może walczyć z wilkołakiem. ,,- Jeszcze mało wiesz Hannah" - przypomniały się jej słowa niebieskookiego nieznajomego. Nagle rozległ się hałas, drzwi zostały wyrzucone dosłownie w powietrze, a w progu stanął jej ojciec z niebieskookim. Tata Hanny wysunął dłoń zaciskając ją i mrucząc coś po cichu. Nieznajomy w wampirzym tempie pojawił się tuż przy wampirzycy i wziął ją na ręce wynosząc poza budynek. Derek upadł, z jego nosa leciały stróżki krwi. Ostatkiem sił zwrócił się ku ojcu Hanny i szepnął:
-Zabije Cię za to !
Mężczyzna nie zdążył odpowiedzieć, zrobił to za niego niebieskooki:
-Nie sądzę - szepnął i w nadnaturalnym tempie wyniósł go przed budynek.
Hannah stała przy aucie, była roztrzęsiona.  Tuż obok niej znalazł się jej ojciec.
-Tatusiu - objęła go szlochając głośno.
-Hej Hannah wszystko dobrze ? Kochanie, obiecuje Ci będzie dobrze - szepnął odgarniając jej włosy z twarzy.
Nastolatka nie odpowiedziała, wtuliła się w ojca i jeszcze przez kilkanaście minut zanosiła się płaczem. Rodzinna chwilę przerwał niebieskooki wampir :
-Musimy się zbierać John, Hannah.
Wszyscy wsiedli do niebieskiego auta i odjechali z piskiem opon. Ku zdziwieniu Hanny nie jechali do jej domu. Minęli go dawno,ale nastolatka nie zadawała pytań, nie miała na to nadzwyczajnie siły. Kierowali się ku miejscu, gdzie została przemieniona. Wjechali do lasu i jeszcze dobre kilkanaście minut jechali. W końcu podróż dobiegła końca. Dojechali w nieznane miejsce dla wampirzycy. Po wyjściu z auta ujrzała ogromną rezydencję z dużym, pięknym ogrodem.
-Gdzie jesteśmy ?
-U mnie - szepnął niebieskooki puszczając oczko wampirzycy i gestem ręki zapraszając do środka.
Niepewnym krokiem weszła do rezydencji. W domu panował stary styl. Większość rzeczy wyglądała jak z bardzo dawnych czasów. Meble były drewniane, na nich stare figurki, a na stolikach stała nadzwyczajnie duża ilość alkoholu. Do nastolatki podszedł ojciec obejmując ją ramieniem.
-Musimy porozmawiać.
-Musimy- wydukała niepewnie.
-Jestem czarownikiem Hanno, tamten tojad, krew to ode mnie. Wiedziałem, że Derek niebawem Cię zaatakuje. On i Twoja matka są razem w stadzie.
-Jakim stadzie ?
-Twoja matka jest wilkołakiem, kochanie. Przykro mi, ale ona jest bardzo złą,potężną Alfą.
-Ale jak to ? Jak to ? Ona się troszczyła o mnie, zawsze, tato..
-Ona chciała byś się stała wilkołakiem Hanno.
Wtedy do pomieszczenia wszedł niebieskooki mężczyzna. Hannah dość wzburzona podeszła do niego i uderzyła w twarz.
-Auć.
-Dlaczego skręciłeś mi kark ?
-Jestem porywczy Hanno.
-I jaki jeszcze ? Jak masz na imię ?
-Hanno jestem porywczy, zły, ale też opiekuńczy. Zawsze będę Cię chronił, bo nazywam się....

**W tym samym czasie
Do domu Dereka weszła wściekła Kali z morderczym wyrazem twarzy. Na podłodze leżał poturbowany Derek.
-Spieprzyłeś sprawę! - wykrzyczała obnażając kły.
-Nie zabijaj mnie Kali, błagam Cię - dukał kręcąc głową.
-Dlaczego mam Cię oszczędzić ? - wycedziła.
-Bo mam dla Ciebie cenną informację.
-Mów !
-Już miałem ją zabić, ale pojawił się Twój mąż.
Kali spoważniała, a na jej twarzy pojawił się grymas lekkiego niedowierzania.
-Jakim cudem on żyje Derek ?
-Nie wiem Kali, ale on nie był sam.
-A z kim ? -wycedziła gniewnie.
-Z tym, który nas zdradził.**



poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział V

Hannah szybko odwróciła się na pięcie i zaczęła biec do domu.
-Hannah co się dzieje ?- krzyknął Derek.
-Potem Ci powiem- odpowiedziała biegnąc.
Nastolatka wbiegła do domu, w nadprzyrodzonym tempie znalazła się w swoim pokoju łapiąc za wibrujący telefon.
-Halo- szepnęła.
-Słońce gdzie jesteś ?- mruknął seksowny głos po drugiej stronie.
-Nieznajomy..- szepnęła łapiąc wdech Hannah - To Ty - dokończyła po chwili.
-Tak to ja , a myślałaś , że kto?- powiedział zaskoczony.
-Gdzie mam być? - powiedziała potrząsając głową.
-Tam gdzie zawsze - odpowiedział rozłączając się.
Hannah w wampirzym tempie wyrzuciła wszystkie ubrania z szafy. Zdecydowała włożyć obcisłe czarne spodnie, botki z ćwiekami, t-shirt i skórzaną kurtkę. Stanęła przed kawałkiem lustra jakie wisiało na jej ścianie, poprawiła makijaż i udała się do wyjścia. Obok jej domu stało czarne BMW, łokciem wybiła szybę i usiadła za kierownicą. Pędziła jezdnią przy głośnej muzyce. Po kilku minutach była na miejscu. Wysiadła z auta, w wampirzym tempie przemierzała las. Usiadła przy jednej z starych piwnic. Za kilka sekund poczuła rękę na ramieniu i usłyszała pieszczotliwy głos:
-Coś się stało, słońce? Dlaczego Cię tak długo nie było?
-Nie wiedziałam, że to Ty ! Myślałam, że to Derek, że to Derek zostawił mi ten liścik i szminkę-powiedziała na jednym wdechu młoda wampirzyca.
-Stop stop ! Kto ?- odpowiedział całkowicie zmieszany wampir.
-Taki jeden.. wilkołak..- szepnęła odwracając się w nadziei, że ujrzy nieznajomego.
-Hannah, Ty nie możesz ! Wilkołaki nienawidzą wampirów- krzyknął mężczyzna.
Wampirzyca poczuła się jak mała dziewczynka, która została skarcona. Przeszedł po jej ciele nieprzyjemny dreszcz. A do oczu napłynęły łzy. Nastolatka zamknęła oczy i zaczęła krzyczeć na jednym wdechu:
-Nienawidzę Cię ! Zmieniłeś moje życie w piekło. Mam ciągle problemy, chce pić ludzką krew, zabijać ! Zakazujesz mi się przyjaźnić z Derekiem, który jako jedyny pomagał mi od momentu przemiany ! A Ty ? Tylko....- urwała szepcząc.
-A ja co ? Nadałem Twojemu życiu przygodę, pasję, zabawę, cel , dałem Ci przewagę nad innymi. Teraz już nikt Cię nie potępia Hannah ! Ale dam Ci spokój jak sobie życzysz  - powiedział zirytowany.
-Dlaczego to zrobiłeś ? Dlaczego akurat ja ? - łkała Hannah ledwo widząc przez zapłakane oczy.
-Bo na to zasługujesz Hanno, zasługujesz na pasję, przygodę, szaloną miłość, szacunek -odpowiedział znikając w głębi lasu.
Wampirzyca szybko odwróciła się za znikającym wampirem. Ujrzała tylko czarne ubranie i wysoką posturę mężczyzny. Z jej oczu płynęły łzy, czuła jakby jej serce złamało się na milion kawałków. Usiadła na zimnej trawie, przyciągnęła kolana do brody i płakała.. Miała nadzieję, że nieznajomy się wreszcie ujawni.Jego słowa brzmiały tak opiekuńczo i ciepło.Po kliku-nastu minutach Hannah wstała otrzepując spodnie z trawy i wycierając policzki od łez. Postanowiła wrócić na pieszo, zostawiając samochód na przydrożu obok lasu. Na schodach przed domem siedział Derek Hale. Widok dziewczyny go przeraził, szybko podniósł się z murowanych schodów i podbiegł do Hanny.
-Co się stało mała ?- szepnął patrząc głęboko w jej oczy.
-Nic takiego Derek, chwile słabości.- szepnęła, usta wyginając w półuśmiechu.
-Kto to był ? O jakim liście i pomadce mówiłaś ?
-Ah to.. to nikt, nie znasz.
Jakaś część jej wiedziała, że nie może powiedzieć Derekowi o nieznajomym. W obecności wilkołaka czuła napięcie, pożądanie, ale to przy nieznajomym wiedziała, że nic jej nie grozi.Z chwili zamyślenia wyrwał ją głos Dereka:
-Masz ochotę na ciepłą herbatę ?- powiedział uśmiechając się szeroko.
-Oczywiście. Tylko nie zapominaj, że mój dom jest niemalże pusty.
-Coś wymyślę- powiedział puszczając oczko.
Wilkołak został na dole , a Hanna poszła do swojego pokoju. Usiadła na swym dużym łóżku opierając się o ścianę i przyciągając kolana do brody.
-Jestem- powiedział kładąc na szafce nocnej dwie herbaty.
Po chwili, całkowicie bez namysłu  wampirzyca powiedziała:
-Derek dlaczego mi tak pomagasz? Przecież wilkołaki nienawidzą wampirów.
-Hanna jesteś dobrą osobą, dobrym wampirem.Jesteś też jedyną nadprzyrodzoną istotą w tym mieście.
-Pokaż mi Derek..
W pokoju zrobiło się ciemno, zaczął padać deszcz uderzając o parapet. Od czasu do czasu słychać było grzmoty jakie niosła burza. Mężczyzna zmarszczył brwi i rzekł:
-Co mam Ci pokazać Hanna.
- Prawdziwego siebie, pokaż mi swoją wilczą naturę.
Derek wstał, oddalił się od łóżka, w pokoju panował mrok.. I pokazał, okazał Hannie swoje oblicze.

Nastolatka uśmiechnęła się i cicho zaśmiała. Podbiegła do Dereka zarzuciła mu ręce na szyję i krzyknęła:
-To było niesamowite, Twoje oczy były takie niebieskie !
Zrobiła się niezręczna sytuacja, Hanne i Dereka dzieliły centymetry, mężczyzna wpatrywał się w oczy wampirzycy.Serce obydwojga przyspieszyło.  Nastolatka poczuła ucisk na sercu, ale szybko odwróciła się od mężczyzny. Wilkołak otarł czoło i wydukał :
-Już pójdę, do jutra Hanna.
-Dobranoc.
Blond wampirzyca udała się do łazienki, ciepły strumień wody spływał po jej ciele. Hannah zanurzyła się w marzeniach.
Dlaczego Derek ją pociąga ? Dlaczego w obecności nieznajomego czuje się jakby świat przestał istnieć ?- myślała.
Hannah szczelnie owinęła się ręcznikiem i wyszła z łazienki. Ubrała czarną piżamkę we wzory i wsunęła się pod kołdrę, w której coś szeleściło. Wampirzyca delikatnie zanurzyła rękę w pościli i wyczuła flakonik i małą torebkę. Flakonik był mały a w nim znajdowała się fioletowa ciecz. Buteleczka obwiązana była karteczką na której widniał napis:
Hanno wypij to,ten płyn to zaklęty tojad, który sprawi, że rany zadane przez wilkołaka nie uśmiercą Cię. Każdego wieczora będę dostarczał Ci to do domu. Bądź ostrożna.
Wampirzyca otworzyła flakonik, przechyliła i wypiła zawartość. Drugi podarunek, to torebką z krwią przy której także był liścik o treści:
Musisz mieć siłę na walkę lub ucieczkę. Nie rezygnuj z pożywienia.
Nastolatka gwałtownie wyssała krew, a pod jej oczami pojawiły się żyłki. Po spożyciu płynów, blondynka odpłynęła w głęboki sen.

Z snu wyrwał ją nieznośny głos dzwoniącego budzika.Hannah przetarła oczy, gwałtownie odskoczyła z krzykiem obnażając kły. Tuż obok niej, na jej dużym jasnym łożu leżał mężczyzna o czarnych włosach, błękitnych oczach w czarnej skórzanej kurtce z promiennym uśmiechem na twarzy.




Podobało się ?
Czytasz = Komentujesz !
Komentujesz= Motywujesz !
Za błędy przepraszam :) 





wtorek, 4 marca 2014

Rozdział IV

-Dzień dobry Hannah.
Te słowa obudziły nastolatkę, był to przyjemny głos..Młoda wampirzyca jednak szybko wstała zakrywając się białą pościelą. Zdała sobie sprawę, że to nie sen.
-Co Ty.. co Ty robisz ?- krzyknęła rzucając w Dereka poduszką
-Przyszedłem z gościem - powiedział puszczając oko.
-Yhh, więc gdzie ten gość ?
-W salonie- powiedział.
Hannah szybko pobiegła do łazienki, założyła ubrania leżące na podłodze i szybko zbiegła na dół. Myślała, że to rodzice, ktoś  z rodziny.. Niestety ujrzała Nadię  przywiązaną do krzesła na środku pustego pomieszczenia.
-Co ona tu robi ? - Hannah krzyknęła rzucając się na Dereka.
-Spokojnie mała , spokojnie- powiedział czułym głosem trzymając ją za ramiona.
-Jestem głodna, rozumiesz ? Głodna- wysyczała obnażając kły.
-Hanna ! - upomniał ją mężczyzna.
Nastolatka schowała kły, żyłki spod oczu zniknęły, a jej twarz znowu wydawała się być niewinna,bezbronna.
-Musisz ją zahipnotyzować.. ja jestem wilkołakiem. nie mam takiego daru Hannah.. Jeżeli chcesz, żeby żyła zrób to..- powiedział patrząc jej głęboko w oczy.
-Ja nigdy tego nie robiłam, nie mam pojęcia jak to zrobić rozumiesz ? Nawet ledwo co wierze w to, że jestem... tym czym jestem. Nawet nie chce jej ratować , wiesz ?- powiedziała wybiegając z domu.
Hannah krążyła po ulicach, w pewnym momencie poczuła, że jedynym miejscem w którym czuje się bezpiecznie, w którym czuje się sobą jest las.. las w którym została ugryziona. Bez chwili wahania, poszła w to miejsce. Położyła się na miękkiej zielonej trawie... na jej delikatną twarz i długie blond włosy padały promienie słońca. Hannah dotknęła tajemniczego pierścionka, bez zastanowienia zsunęła go z palca. Nagle poczuła znajomy ból, pieczenie, jakby jej skóra płonęła. Szybko wsunęła błyskotkę na palec.
-Co jest kurwa ?- szepnęła sama do siebie, dziwiąc się, że takie słowo potrafi wypowiedzieć.
-Hannah, nie zdejmuj tego magicznego pierścionka- usłyszała znajomy głos. Jednak nie odwracała się , by zobaczyć tajemniczą twarz. Wiedziała dokładnie, że i tak nieznajomy zniknie.. Chwilami zastanawiała się czy to nie jest tylko jej podświadomość.
-Dlaczego ?- szepnęła niepewnie.
-Słońce, dużo jeszcze musisz się nauczyć. Ten pierścień chroni Cię przed spłonięciem. Jak już wiesz, jesteś wampirem, wampiry nie znoszą słońca, ale za to kochają krew, zabijanie.
Wampirzyca poczuła jak jej pragnienie wzrasta, chciała zatopić kły i pić życiodajny płyn.
-Jadłaś coś dziś ?- nieznajomy rzekł dotykając jej przedramienia wierzchem dłoni.
-Niee- wydukała ledwo nastolatka.
-Choć, pomogę Ci coś upolować tylko pamiętaj  nie odwracaj się. To jeszcze nie czas..
Hannah i nieznajomy szli przed siebie. Nie minęło zbyt wiele czasu, tuż za jeziorem w lesie, pojawiły się mury leśniczówki. Hanny zmysły wyostrzyły się  poczuła zapach świeżej krwi. W wampirzym tempie znalazła się tuż przed drzwiami budynku. Chciała wejść jednak nie mogła, coś blokowało jej wejście do środka.
-Czegoś potrzebujesz ?- usłyszała za plecami niski głos leśniczego.
Hanna poczuła krew, jej oczy zmieniły kolor, pojawiły się żyłki tuż pod oczami a z ust wystawały dwa śnieżnobiałe kły. Szybko zbliżyła się przed mężczyznę i szepnęła wbijając się w tętnicę:
-Tak, krwi proszę pana.
Czuła jak mężczyzna opada na ziemię, staje się coraz słabszy a jej euforia z picia krwi wzrasta.
-Dosyć ! - krzyknął nieznajomy.
Hannah szybko przestała, ocierając resztki płynu z brody. Już miała opuścić las , jednak usłyszała ponownie głos tajemniczego mężczyzny:
-Pamiętaj pokaż w szkole, że dawna Hanna zniknęła. Wkrótce się spotkamy.
Po tych słowach wampirzyca opuściła miejsce w nadnaturalnym tempie udając się do domu.
-Jestem gotowa- rzekła wchodząc do mieszkania.
-Świetnie - krzyknął Derek klaszcząc.
Hannah nabrała powietrza w płuca, zamknęła oczy, otworzyła je i podeszła do Nadii.
-Nie będziesz nic pamiętać jak wyjdziesz z tego domu. Każdemu powiesz, że byłaś na imprezie a ślady, które masz na szyi są od zwierzęcia.
Nadia pokiwała głową. Hanna rozwiązała dziewczynę a ta wyszła bez słowa.
-Jestem z Ciebie dumny Hanno. Jesteś świeżym wampirem, a nie zabiłaś jej mimo, że tak dawno się nie żywiłaś- powiedział Derek wychodząc z domu Hanny.
Wampirzyca szybko pobiegła na górę. Wskoczyła pod prysznic, zwinnie umyła swe ciało. Po wyjściu z prysznica owinęła się szczelnie ręcznikiem i wyszła z łazienki. Na jej dużym łóżku leżał liścik i czerwona pomadka. Treść liściku brzmiała:

Jesteś śliczna, pokaż wszystkim jak piękna i odważna teraz jesteś.
-D

Hannah triumfalnie uśmiechnęła się szeroko. Otworzyła swoją dużą szafę. Po wielokrotnych rozmyślaniach zdecydowała się na białą koszulkę, czarną skórzaną kurtkę i obcisła czarną mini. Swoje blond włosy pofalowała i zrobiła intensywny make- up, usta pomalowała czerwoną pomadką , którą dostała od ,,-D".
-Jest pięknie - szepnęła obracając się w lustrze.
Szybko spakowała najpotrzebniejsze zeszyty i wybiegła przed dom. Za 10 minut miał pojawić się autobus. Hannah usiadła na przestanku i zatraciła się w myślach. Mimo, że stała się odważniejsza, nie bała się iść do szkoły, spojrzeć w oczy Nadii.. tęskniła za rodzicami.W pewnym momencie wyrwał ją dźwięk klaksonu.
-Wsiadaj Hanna- powiedział Derek uśmiechając się szeroko.
Miał na sobie czarną kurtkę i ciemne okulary przeciwsłoneczne , które dodawały mu uroku.
-Dzięki, skąd wiedziałeś ?- powiedziała wsiadając.
-Mam cały Twój grafik, pięknie wyglądasz.
Po kilkunastu minutach dojechali na miejsce. Derek wysiadł z auta i otworzył drzwi młodej wampirzycy. Oczy tłumu znajdującego się na parkingu spoglądały z niedowierzaniem na Hanne i Dereka.
-Przyjadę po ciebie - szepnął całując ją w policzek.
-Dobrze- wydukała wampirzyca.
Hannah podeszła pod drzwi wejściowe szkoły, popchnęła je i odważnym krokiem weszła do środka.

Widziała twarze dziewczyn, widziała w nich zazdrość, chłopcy zaczęli pogwizdywać a ona z cwanym uśmiechem udała się pod swoją szafkę, w której zostawiła torbę.Zamykając ją ujrzała Nadię.
-O Nadia - powiedziała nastolatka odrzucając fale loków na plecy.
-Chyba nie chcesz zrobić mi konkurencji- wycedziła wściekła dziewczyna.
-Skądże, co Ci się stało w szyję ?
-Zaatakowało mnie zwierzę- powiedziała marszcząc brwi.
Hannah uśmiechnęła się szeroko i weszła do łazienki. Ujrzała przyjaciółkę Nadii - Emily, która otworzyła buzię na widok wampirzycy.
-Co się tak gapisz ?
-Ja..aa nic , nie gapię się. Co Ci się stało ?- szepnęła Emily.
-Nic. Nie będziesz krzyczeć, o wszytkim zapomnisz. Ranę będziesz tłumaczyć jako wypadek- wampirzyca mówiła hipnotyzując ją.
Złapała ofiarę za nadgarstek i wciągnęła do jednej z kabin. Tam wbiła swoje kły w jej szyję czuła , że nie chce przestawać, chciała osuszyć Emily całkowicie z krwi. Jej wielką ekscytację przerwał dzwonek na lekcje. Hannah szybkim ruchem wytarła twarz i w wampirzym tempie znalazła się tuż przy drzwiach wyjściowych z łazienki.. Lekcje minęły szybko, każdy przyglądał się Hannie, w szczególności Jasper w którym kiedyś się podkochiwała. Szybko wyszła ze szkoły przed którą czekał Derek. W milczeniu odwiózł ją do domu, jej myśli zaprzątnął nieznajomy.
-Na razie, dzięki za podwózkę - wampirzyca powiedziała wychodząc z auta.
Po wejściu do domu, zrzuciła szpilki, torbę z ramienia i szybko pobiegła do swojego pokoju. Sięgnęła po telefon, wybiła numer mamy, lecz nikt nie odbierał.. Ukucnęła w kącie i twarz zakryła zimnymi dłońmi. W pewnym momencie dostała SMS-a o treści:
Masz ochotę na trochę zabawy ? -D 

Odpisała:
Pewnie, zaraz będę u Ciebie.

Rzuciła komórkę na łóżko i szybko wybiegła w stronę domu Dereka. Kilka chwil stała przed budynkiem, mając nadzieję, że mężczyzna wyjdzie. W końcu zdecydowała się zapukać.
-O Hannah, coś się stało ?- spytał zakłopotany Derek.
-No chciałeś , żebym przyszła - powiedziała przewracając oczami.
-Nie.. nie pisałem do Ciebie - powiedział.
-Jak to ? Może jeszcze powiesz, że to nie Ty dałeś rano mi pomadkę i liścik ?
-Jaki liścik , jaka pomadka ?
-To kto to był ? - powiedziała  nastolatka łapiąc się za głowę.