czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział I

Był  słoneczny ciepły poranek, promyki słońca wpadały przez uchylone okno do pokoju Hanny . Z głębokiego snu wybudził ją dźwięk budzika. Hannah przeciągnęła się niechętnie, zdając sobie sprawę
, że czeka ją kolejny ciężki dzień w szkole. Wstała, weszła pod prysznic, ciepłe krople wody spływały po jej delikatnym ciele. Ubrała się w beżowe rybaczki, sandałki i szary sweterek. Niesforne, długie falowane blond włosy spięła w kucyk.
-Hej mamo.
-Witaj skarbie, naszykowałam Ci śniadanie do szkoły.
-Dzięki- mruknęła spuszczając wzrok.
-Nie bądź smutna kochanie, kiedyś to wszystko minie, jeśli chcesz możemy zmienić Ci szkołę z ojcem.
-Nie trzeba, wytrzymam.. do wakacji zostało tylko kilka miesięcy - powiedziała, przytulając matkę.
-Dobrze skarbie, ubieraj się , będę czekać w aucie przed domem na Ciebie.
Matka zawsze odwoziła Hanne do szkoły. Robiła to dla jej bezpieczeństwa, w szkole nie była lubiana, rówieśnicy zazdrościli jej tego, że jej rodzice są bogaci,lub tego, ze Hannah ma najlepsze oceny w szkole.
Nastolatka była piękna, ale nadzwyczaj skromna, nie korzystała z luksusów jakie mogli zaoferować jej rodzice.
-Przyjadę o 14:20 , bądź dzielna !
Nastolatka weszła do szkoły, opuściła wzrok na podłogę.. zadzwonił dzwonek, udała się do klasy. Już na samym wejściu dostała papierową kulką w twarz. Wszyscy wybuchli śmiechem, a Hannah udała się do ławki bez słowa. Lekcja minęła szybko, pospiesznym krokiem poszła do łazienki w której czekały dwie najbardziej popularne dziewczyny ze szkoły..
-Ooo przyszła nasza owieczka- powiedziała jedna z nich o imieniu Nadia wyrywając jej plecak z rąk.
-Sprawdźmy co tutaj mamy- szeptała kolejna z dziewczyn- Emily.
-Przestańcie proszę - krzyczała Hannah
-Oj jak słodko, Twoje rysunki.. sprawdźmy kogo tu rysujesz- głośno mówiła Nadia.
-Proszę przestań- mówiła błagalnym głosem Hannah.
Nad jednym rysunkiem zatrzymała się Nadia i gwałtownie wyrwała kartkę z notesu machając Hannie przed oczami krzycząc:
-Jak śmiesz ?! Zakochałaś się w moim chłopaku ?
-Niee.. ja tylko- szeptała po cichu nastolatka
-Tylko co ?! Zresztą nie kończ - Nadia wykrzyczała prosto w twarz uderzając Hanne w jej ciepły policzek, który szybko się zarumienił Hannah zalała się łzami i ukucnęła w kącie łazienki...  Nie chciała wracać na kolejne lekcje.Wyszła pośpiesznym krokiem, tak aby nikt jej nie zauważył, ze szkoły i napisała sms-a do mamy:
Wrócę sama, nie przyjeżdżaj.Kocham Cię mamo.
Hannah poszła w swoje ulubione miejsce, a mianowicie do parku gdzie zazwyczaj samotnie siedziała na ławce tuż przy fontannie. Nastolatka wyjęła swój pamiętnik i zaczęła opisywać swój kolejny, koszmarny
dzień w szkole. Po kilku godzinach wróciła do domu w którym nikogo nie zastała . Udała się do swojego pokoju, zrzuciła plecak z ramion na podłogę po czym poszła wziąć odprężający prysznic.Wychodząc
z łazienki usłyszała dźwięk komórki, miała nadzieje, ze to jej przyjaciółka Lily, więc szybko ubrała się i pobiegła odczytać wiadomość. Niestety na wyświetlaczu widniał napis :
 Nadia:
Przepraszam za dziś, jutro robimy ognisko klasowe w lesie, niedaleko szkoły, Przyjdź :)
Hannah nie odpisała, zadzwoniła natomiast do swojej przyjaciółki .. opowiedziała jej historię , która wydarzyła się w szkole i powiadomiła o zaproszeniu od Nadii. Lily powiedziała próbując dodać
pewności siebie przyjaciółce :
-Jesteś super laska, załóż coś extra i bądź odważna. Ale to czy pójdziesz, to Twoja decyzja Hannah, nie chce żebyś się zawiodła.
Na twarzy nastolatki pojawił się uśmiech.. zdawkowo odpowiedziała:
-Zobaczę jeszcze.. dobranoc Lily
-Dobranoc Hannah, pamiętaj, że na wakacje przyjeżdżam do Ciebie !
Po rozmowie z przyjaciółką dziewczyna poczuła się lepiej i położyła się spać.Kolejny dzień w szkole minął jej szybko, wieczorem zaczęła się przygotowywać na ognisko na które nie miała ochoty iść, ale nie chciała się wycofać...Ubrała delikatna na ramiączkach czarną sukienkę, czarny sweterek  i czarne baleriny..Rozpuściła swoje piękne blond loki a mama zrobiła jej makijaż podkreślający jej urodę.. Po czym poszła w ustalone miejsce.
Od razu przywitała ją Nadia:
-Hej słodziutka właśnie zaczynamy grać w butelkę , przyłącz się do nas.
Hannah nie chętnie dołączyła do gry.. wypadło na Jaspera- chłopaka Nadii
-Prawda czy wyzwanie - powiedziała Nadia.
-Wyzwanie- powiedział unosząc brwi chłopak.
-Pocałuj Hanne w usta !
Twarz nastolatki zbladła, a pozostali zaczęli krzyczeć -Jasper Jasper !
Chłopak przybliżył się do dziewczyny, ta zamknęła oczy i lekko wydęła usta. Ale nie otrzymała pocałunku.. chłopak wykrzyknął jej w twarz przy wszystkich:
-Prędzej umrę niż Cie pocałuje kujonie!
Wszyscy wybuchli śmiechem, a Hannah zdała sobie sprawę, ze po raz kolejny została wyśmiana. Nadia zbliżyła się do nastolatki i powiedziała:
-Myślałaś, ze to koniec ? Ze skończyłam się z Ciebie wyśmiewać ? To dopiero początek .. Po czym wszyscy złapali Hanne i wrzucili do jeziora. Dziewczyna ostatkiem sił dopłynęła do brzegu, była wykończona i zapłakana . Położyła się przy drodze i głośno szlochała powoli tracąc kontakt z rzeczywistością.
W pewnym momencie tuz nad nią pojawiła się ciemnooka postać. Pochylila sie nad Hanna i wgryzła w jej szyje snieznobiale kły. Nastolatka nie miała siły się bronić, nawet nie wiedziała czy to sen czy jawa..

4 komentarze:

  1. Już kocham to opowiadanie! Jesteś wspaniała, Sylwunie !
    Uwielbiam jak piszesz, a ta historia zapowiada się naprawdę wspaniale. Co dalej stanie się z Hannah? Kto ją ugryzł? Mam nadzieję, że na rozdział 2 nie będę musiała długo czekać. No i mam nadzieje, że na bloga o Klausie też coś nie długo dodasz.
    Czekam i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ładnie piszesz :) :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super !!! Aaaa, uzależniłam się od twoich opowiadań :D Pisz, pisz i pisz ! Czekam !!! Kocham cię !!! xD I kocham twoje opowiadania ! :D Życzę wspaniałych walentynek ! :3

    OdpowiedzUsuń